niedziela, 1 czerwca 2014


                   KAPLICZKOWE PERŁY


                                                               forum.slavorum.com


Panie Najjaśniejszy w cierniowej koronie,
pod kapliczką Twoją jedną łzę uronię.
nabrzmiałą wiekami, zaśniedziałą patyną,
niech się pod kapliczką perłami rozpłynie.
To przecież Twój Ojciec w stworzeniowy dzień,
obdarzył miłością Adamowy cień.
W jabłku zieloności,
smaku nieśmiałości,
węża orężem,
podawał z drzewa Ewie owoce.
Żeby kochała mocniej?
Żeby te perły, tutaj rozrzucone,
zakwitały wrzosami na Twoich ramionach?
Jak Amazonka przed Tobą staję.
Jesienny wieniec włożyłam na głowę,

ruszyć do walki zawsze gotowa
w obronie tego, co mi dane.
Tylko, miłosierdziem, Wielki Panie
nie uprzedziłeś, że miłowanie
spada jak burza, jak grom z nieba.
Kazałeś kochać.
Kogo? Dlaczego?
W księżycowym podglądaniu,
nocy szarych nieprzespaniu,
wybiegając na skraj lasu,
ponad dumę, ponad czasem,
w bezczuciu poplątaniem,
w pogardzie,
jak skazaniec,
siadam u stóp Twoich,
trwogą i niepokojem.
W brudnej szacie, bez pocałunków,
bez nadziei, bez ratunku,
ofiarując Ci swe serce,
ja,
człowiecza miłość w poniewierce.
mww

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz