W odrętwieniu świata
Twa boleść zaginęła.
Zasnęła
w zimnej ziemi Raciborowickiej.
Na cmentarzu,
milczeniem,
zbawicielskim brzemieniem,
w księżycowej poświacie,
czeka jednej łzy ludzkiej.
Jeszcze Cię zielona patyna nie pokryła,
jesteś dębem,
wyrosłym,
na polskiej wsi mogiłach.
Dusz orszaki samotnością,
odprowadzasz do wieczności.
Nie bój się,
rozpięty na Krzyżu Panie,
że drzewo runie na Ciebie czekaniem,
Silne,
jak wiara,
wyrosłe z przodków prochu,
broni Cię,
przed ludzkim zapominaniem
zagubionym w mroku.
Uczyłeś nas Panie w Męce Golgotowej,
jaką potęgę nosi w sobie człowiek,
w Gaju Oliwnym rozmodleniem,
nazwałeś miłość swoim imieniem.
Teraz, w nieufności,
jak grobowiec w oddali,
czekasz,
aż ktoś w głąb cię wdusi,
kamieniem przywali.
A Ty, miłosierdziem,
w złudnym świecie Panie,
przyjdziesz nas zbawić.
Drugim Zmartwychwstaniem.
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz