Powstaniec Listopadowy
fot. Witold Krawczyk
Na Raciborowickim cmentarzu,
listopadowymi nocami,
miedzy grobami,
w granitocieniach,
w wiecznym niepokoju,
w śmiertelnej ciszy,
można usłyszeć wołanie,
jak Wysocki w Łazienkach:
"Dziś umrzeć lub zwyciężać"
To oficer Dwernickiego,
w odchodzeniu,
dawnym celem,
czeka tutaj w zapomnieniu,
na niedzielę.
Na dzwon z góry,
że znów mury
ruszyć trzeba.
Anioł z nieba
szable rzuci,
Termopile powstaną,
z pługiem w zbrataniu.
Zorzy promień,
w nieboskłonie
drży.
Noc w zmęczeniu,
zapomnieniem
kibitkami na zlecenie
pędzi
wyje,
mróz na przedzie,
za nim,
końmi,
orszak jedzie,
a w orszaku
" O! Polsko! Póki ty duszę anielską"
I trwoga cmentarna zapatrzeniem,
modlitwę odmawia,
za rany tej ziemi.
za serca tak małe,
za smutek, za chwałę,
za zdradę, za pychę, za durni sznur.
Za długi poplątane,
za krzyki niesłyszane,
za rogi w zgubieniu,
za sejmy w zdurnieniu,
co, jak piętna,
w pętach
komuny,
wciąż przebywają.
"Zrzuć do ostatka te płachty ohydne"
te sierpy, te młoty,
te gwiazdy zza płotów,
niech nocą listopadową ,
jesienne liście,
czerwienią złocistą,
otulą żołnierską mogiłę.
mww
* Cytaty pochodzą z wiersza Juliusza Słowackiego "Grób Agamemnona"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz