niedziela, 13 kwietnia 2014
ŁZY
Pułkami żygaja nam w oczy.
Kto komu kiedy krwi utoczy?
Ja wiem, ja jestem szalona,
niczyja kochanka, niczyja żona.
Wierszem, jak świerszczem maluję twarz.
Czy z serca jeszcze coś do mnie masz?
Konie ostoją bocharyzmy, czy coś się pali dla ojczyzny?
Czy tylko kiesa emigracji buduje w nas ostoję nacji?
Czy może gdzieś tam, w głębi duszy,
nie tkwią jak róże na wystawie
nasze historie wielkie, krwawe?
Może w kielichu zapuszczonym
chcę zapić żywot mój zdradzony?
Gdzieś ty, co zwiesz się przyjacielem?
Stów setki wódki to za wiele?
To nie płacz ze mną, twoje łzy
na moją gorycz są jak psy.
mww
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz