środa, 16 kwietnia 2014

                         
                                       Autorem obrazu jest Witold Krawczyk z Krakowa


"ORZEł"
Nie chciałeś wychodzić w morze.
Stalowymi ramionami,
torpedowym, młodym sercem
chciałeś więcej, trochę więcej.
A oczy latarni zalewały się łzami.
I kobiety na brzegu
w nieruchomym szeregu
żegnały tych, co zabierałeś.
Poprzecinali hamulce.
I wbrew woli, przeciw sobie
popłynąłeś.
Co myślałeś silnikami? Czy wrócicie tacy sami?
Czy z załogą, pod wodą, bez kochania, w zaszlochaniu
siły wystarczy na długi rejs?
Co myślałeś w Tallinie,
kiedy biało-czerwoną
krwią poległych zranioną,
ktoś, jak śmiecia wyrzucił na stos.
Co myślałeś, bez map i uzbrojenia,
twarz chowając w dnie morza cierpienia
i w ucieczce bez szans wybierałeś swój los?
Na niebie świetlistym,
księżycowo srebrzystym
przyjmowałeś zdradzony cios.
A w Atlantydzie, na dnie oceanu
odświętne biły dzwony.
Dziewice głodne, blaskiem odziane
w podzięce składały ramiona.
W koralowych pościelach
już czekały wesela
i mazurem orkiestra rwała fale.
W podnieceniach gorących,
obietnicach kuszących,
śpiew się niósł po dnie, jak po śnie,
sam Posejdon otworzył ci bramy.
I wpadałeś w udręce
z rozerwanym na strzępy
sercem podminowanym.
Może niech tak zostanie?
W ludzkiej myśli zebrałeś
swą potęgę i chwałę.
Czego więcej  do szczęścia potrzeba?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz