czwartek, 17 kwietnia 2014
TAŃCZĄCA JODŁA
Jodła życiem bezlistna,
zimną igłą kwiecista
strzela w górę i słońce zasłania.
Pazurami w zachwycie
świat przytula spowicie.
jak dziewicza miłość niechciana.
Aż tu nagle świat runął,
chwilę wstrzymał w zadumie
i rozpędem szalonym
ktoś ją ujął w ramiona.
Coś ucichło w zaśnięciu.
i, jak burzą,
w zaklęciu,
w mgłę miłością zasłaną,
wiotką i zakochaną
wiatr hulaka porwał ją w tany.
W rozedrganym uniesieniu
zakochani, zagubieni
wirowali tańcem rozkoszy.
W przytuleniu szaleństwa,
w uniesieniu zwycięstwa,
sen rowiewał jodlane włosy.
Nagle, fleszem zabłysło.
Ktoś guziczek przycisnął.
I w bezmyślnej udręce
zatrzymało się serce.
Pstryk. Zamilkło. Ucichło.
Płacz się snuje po łąkach,
Nikt nie wyje w zakątach.
Cisza wszędzie. Przeklęte licho.
mww
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz