poniedziałek, 21 kwietnia 2014



Dusza
Okryta biało-szarą kiecką
siedzi dusza na przypiecku.
Paciorkami różańcowymi
niza myśli,
pestki wiśni
kwaśne i cierpkie,
mokre i lepkie.
Z dala od świecy, by w ich blasku,
ktoś nie zobaczył, że z jej oczu
tysiące iskier można utoczyć.
A nocą, po pacierzu wieczornym,
gdy wszystkich zmorzy sen obronny,
otwiera zapieckowe bramy,
za dnia nikomu nie otwierane.
Idzie, jak do knajpy portowej,
jeden rum,
w głowie szum,
końskie grzywy idą w tan,
wina się poleje dzban.
Wierzby włosy rozplątują
i w piekielnym uniesieniu,
słów anielskim upojeniu
myśli więdną ukochaniem.
A dzban leje się za dzbanem.
Aż przyjdzie dzień,
znów schowa w cień,
zatrzaśnie wrota
i jak pokuta
założy szarą kieckę,
usiądzie na przypiecku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz