Autorem obrazu jest Witold Krawczyk z Krakowa
Struna
Położyła całe życie na ten wóz,
zawołała na woznicę, żeby wiózł
gdzieś na pola, na cmentarze,
gdzie nic się nie może zdarzyć,
gdzie nie zajrzy nawet kurz.
Koń poczłapał.
W rokitnicach
upiorne tańczą dziewice.
Rozpuściła starcze włosy
i zawyła. Spod niebiosów
sępy, z popod chmur ukrycia,
rzuciły się na jej życie.
A ona poszła w tan.
Sepy, żądne krwi jak siły,
po bezdrożach roznosiły łzy,
marzenia, pokór wory,
jakieś noce i wieczory,
jakieś drzwi o bladym świcie,
co nie miały nic w ukryciu.
Tańczyła w upojeniu
tanga i walce przespane bez snu,
stopy bez butów w zatraceniu,
w krwi utoczonej przez płomień i żar,
mylącym krokiem w tangu płyną,
na nic im diabelski wiatr.
A w rozczłapaniu koń, jak w marszu
żałobnym krokiem, w spowolnieniu
ciągnął na cmentarz wóz drabiniasty,
na którym nie było nawet imienia
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz