fot. Witold Krawczyk
Polska wierzba na wagarachPan mi przynosi kwiat pomarańczy?
Ja w takich kwiatach nie tańczę.
Pięciolistna delikatność
z ziębniętą rosą,
jaśminowa ulegość,
w oczekiwaniu na owoc,
dusznym omdlewaniem
noc, jak sucha zieloność zasypia.
Nie chcę ciosów aż po trzewia,
płaczu, zgliszczy i zarzewia
dość mam jęków w zawodzeniu,
tych pomników na kamieniu.
Idę na wagary
Wicher w mych włosach się zaplątał.
I w tym wielkim poplątaniu,
w zapomnieniu, rozpalaniu,
w postrzępinych tatarakach,
w oszalałym sitowiu
z ogniem lilii na glowie,
w tym uścisku plątaniny,
w tym zapachu snów gęstwiny
mogę tańczyć ze strachem na wróble.
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz