Żniwa
fot. Witold KrawczykJuż idą.
Kosy rozdzwonieniem
witają poranek na ojcowskiej ziemi.
Na ziołach drogowych,
rosami skąpanych,
nie zabrzmi dziś Pański gniew.
Nie spadnie ni kropla
deszczami związana,
w Grębałowie
czas wielkich żniw.
Pszenica już pod kosę.
na dłoni sprawdzona,
i owies pod nosem pręży ramiona.
Jedwabistym bursztynem,
kłos się w górę wypina,
zniewalając zapachem dojrzałych zbóż.
Jeszcze tylko skowronek spakuje walizki,
tłuste kłosy powrzuca,
pieśn żniwiarzom zanuci,
pozamyka na skoble dom.
Wróci wiosną,
miłością,
wszystkie ziarna rozrzuci.
Będą zbierać następny plon.
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz