Rynek w deszczu
www.digart.plMiłość, jak skazaniec,
z kapturem na głowie,
snuje się w czasie burzy,
po Rynku w Krakowie.
W śmiesznym koncercie deszczowych kropli
szuka dorożki, co w deszczu moknie.
Szuka rąk zakochanych,
kilku słów niebanalnych,
pocałunków rozedrganych,
w deszczową, upalną noc.
Księżyc porozrzucał gwiazdy,
ktoś angielską nutę nuci,
na estradzie,
w eskapadzie,
pijak stracił prawo jazdy.
Opętany tłum,
z pyska
pryska
szum,
w Szarej pieski tańczą walca,
babcia trzyma się różańca,
szał zabawy, uniesienie,
maszkarony jak z ambony,
dają rozgrzeszenie.
A ona chodzi,
zagląda do groszków,
i pyta o starą,
Dorożkę.
Chce w niej usiąść,
w zadaszeniu,
niepoznana,
w mokrym cieniu.
Chce usłyszeć szept nagły
od gorąca pobladły,
bez cierpienia, bez rozpaczy,
żeby było inaczej.
W Zaczarowanej Dorożce,
czeka na więcej, niż troszkę,
Staromodna miłość.
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz