piątek, 25 lipca 2014

 

WIERZBNIK RACIBOROWICKI

                               fot. Witold Krawczyk

Spacerem, 
wierzbnikiem,
przeszłości dotykam.

W oświetleniu starych wspomnień, 
coś wirować zaczyna,
trudno myśli zatrzymać, 
świat dorosły odchodzi w kąt.
Nic nie słychać,
drętwa cisza.
Sekundą, w oddali,
tętent wali 
pośpiesznym oddechem,
czas staje się echem,
wzbijaniem chmur dotyka.
Nie ma frasunku, 
zwiędłych pocałunków,
klęsk połamanych, 
upadków niechcianych,
porażek o świcie,
rachunków za życie.
Jest chłopiec z torbą parcianą.
Bląd włosy smarkacza,
wiatr kręci, rozprasza,
uśmiechy szczęśliwe wplata w końską grzywę.
W dziadkowych objęciach, świat szablą się kreci,
ułańską fantazją maluje obrazy.
Wierzbowym zacieniem 
snują się wspomnienia.
Na końskim łbie chomąto pachnące,
na łące bociany ,
na wierzbach kociany,
już wiosna, 
galopem,
wiruje pod płotem.
Dziadek wojenkę śpiewa .
Dziecięca fantazja skrzydła rozpina,
w wierzbowych namiotach rozstawia straże,
szabla w garść
bić i prać,
tak honor ułański każe.
Jeszcze tylko modlitwa o zmiłowanie,
o to, co kiedyś po nas zostanie,,
o niebo 
nie rozdarte łzami,
o szczęście , 
co jeszcze przed nami.
Koń zarżał, świat zadrżał,
w pszenicy skomleniem,
kłos ciężki runął na ziemię.
Zieloność zadrzewia w deszczowej zalewie,
śpiew dziadka w cienie zamienia.
Wiatr zadął niechciany
i z torby parcianej
wypadły zmarznięte łzy .
W dorosłym dreptaniu,
tak mało zostanie.
Powiędły dziecięce sny.

mww

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz