MIŁOŚĆ
Entuzjastyczną obietnicą,
daną w dobrej intencji,
z zastrzeżeniem,
że jutro duma z niej opadnie.
Przywróceniem wczorajszych,
zapomnianych obietnic,
spotkań przykrótkich,
jak sekundy okamgnień.
A może zrywaniem zielonych wiśni,
półcierpkich zmierzchaniem w połysku gwiazd.
A może strachem nie nazwanym,
nagłym pocałunkiem wyrwanym z gniazd.
Żalem i smutkiem w nieboskłonie?
Dotykiem,
pieszczotą miękkich dłoni?
A może,
w całym zagubieniu,
jest tylko
twoim imieniem.
mww
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz